Kolejna odwiedzona latarnia na naszym rowerowym szlaku. Zaskoczyło nas tylko, że kesz jest tak daleko od samej latarni. Na miejscu festiwal hinduski. O konspiracji nie było mowy. Ale poszedłem jak po swoje i jestem pewien, że nie spaliłem.
Fantów w keszu nie stwierdzono :(
Dzięki za kesza.
(Zalogowano bezpośrednio z c:geo)