Skrzynka najtrudniejsza do zdobycia pod względem terenowym. Na szczęście dziki wydeptały dla nas ścieżkę pod sam schron ..., a przy okazji mogliśmy podziwiać świetną robotę bobrów
Ostatnia skrzynka tego dnia zwieńczona smaczną przekąską którą Ojciec Założyciel wygrzebał z przepastnych czeluści swego keszowego plecaka (ot mała płaska forma z plasterkiem logbooka, polana taśmą izolacyjną w dwóch smakach - a Wy myśleliscie że co jedzą keszerzy?

)
Pozdrawiam serdecznie!