Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Logs Jeszcze wyżej, jeszcze musisz    {{found}} 25x {{not_found}} 1x {{log_note}} 39x Photo 29x Galerij  

485473 2011-12-18 13:50 Aanbeveling Drzazga (user activity3743) - Gevonden

Moi modlińscy kompanii zawsze się ze mnie nabijają, że niemalże w każdym logu snuje litanie bez końca;)W tym wypadku nie może być inaczej. Szczególnie, że tutaj pykło mi 1000 zdobytych keszy ;)

Zacznijmy od początku... a co...
Już na początku Listopada obrałem sobie na cel ten komin, jako tysięczną pozycję na mojej liście. Drugim celem było przejście tego progu jeszcze przed nowym rokiem. Sam Osił chyba wie jak przez ten czas byłem zaparty i skupiony by zrealizować ten niecny plan ;P

Gdy tylko komin pojawił mi się na horyzoncie to już powoli zacząłem czuć przed nim respekt. A to wszystko przez to, że nie wiedziałem na ile zwalczę mój lęk wysokości i czy w ogóle dam radę wygrać z wyzwaniem jakie sobie postawiłem ;)

Udało się ale bez przygód się nie obyło. Powiem tak... szczerze uścisnę dłoń każdemu kto wszedł lub wejdzie w taką pogodę jak my ;]
Było niezaprzeczalnie zimno i na dole wiatr urywał głowę. To co się działo na górze, to chyba jak siedzenie na dupce w centrum huraganu ;)

Droga na sam szczyt jest w sumie bardzo bezpieczna. Trzeba by było się wyjątkowo postarać by coś się złego stało. Aczkolwiek przy tej aurze, każdemu z nas tak dokuczył ten wiatr, że poziom psychicznego poczucia bezpieczeństwa spadł do minimum.

Możecie mi wierzyć lub nie, ale komin wpadał co chwila w bardzo odczuwalne wibracje. Dwa wewnętrzne kominy tak się kołysały, że obijały się o każdą z trzech platform. Robiąc przy tym tyle hałasu, że musieliśmy do siebie drzeć japę, by usłyszeć co kto ma do powiedzenia;)Za to na górze nie dało się swobodnie ustać, bo wiatr spychał do krawędzi. Ja praktycznie przez cały czas trzymałem się kurczowo tej drabinki;)Jak dla mnie, przeżycia przerosły moje oczekiwania ;)

Żebyście wiedzieli jaki był strach podczas wpisywania się do logbooka;)Najdrobniejszy błąd i dziennik poszybowałby 10km dalej ;)

Oczywiście mój tysięczny wyczyn trzeba było jakoś uczcić. Na tę okazję specjalnie wyszukałem najtańszą imitację szampana jaka tylko była dostępna w NDM. 4zł za butelkę to na prawdę dobry deal ;)

-------------------------------------------------

Teraz trochę niezaprzeczalnych faktów.

Otóż cały teren mleczarni został podzielony na dwie części, które są już we władaniu jakiś firm i to całkiem aktywnych.

Dostanie się na teren w normalny sposób raczej niemożliwe.

O tyle ile ta pierwsza firma, znajdująca się przy bramie głównej - zupełnie nie przeszkadza w podejmowaniu tych dwóch keszy. To już firma na końcu terenu, ta przy kominie - może sprawiać ogromny problem.

Tą pierwszą natomiast radziłbym omijać szerokim łukiem gdyż na jej terenie znajdują się psy.

Dochodząc do komina, wypatrzyliśmy w oddali grupę osób. Początkowo myśleliśmy że jest to jakaś grupa lokalsów która popijała sobie piwko przy tym opuszczonym obiekcie. Raczej dobrze się stało że i oni nas przyuważyli i jeden z nich zdecydował się do nas podejść by zagadać co my tutaj robimy. Zaraz przyłączył się drugi, a trzeci chwile później podleciał w amoku z pałą w ręku... Gadka szmatka, utarty schemat od lat znów podziałał... i atmosfera już się co nie co oczyściła.

Ogólnie goście mają za zadanie nie wpuszczać ciekawskich i z tego co zrozumiałem to są z tego sukcesywnie rozliczani. Tak więc trzeba mieć na prawdę dobrze gadane. My już myśleliśmy, że odbijemy się od ściany komina i wrócimy do samochodu.

Co najlepsze, ich siedziba i przyszły główny budynek firmy - znajduje się z 20 metrów od komina. Na kominie zamontowane zostały kamery.
Więc nie ma po prostu szans na niezauważalne podejście od strony placu mleczarni.

Jest jeszcze szansa na pełną przyczajkę przez pola i wślizgnięcie się od tyłu tego terenu. Jednak to już trzeba by było zrobić mega cicho.

W dniu w którym byliśmy, wyburzono okoliczny budynek. Mimo że była noc to widać było pobliskie gruzowiska, wskazujące na niejeden rozwalony budynek. Swoją drogą pierwszy raz słyszę by ktoś wyburzał budynek w niedzielę... no ale kit.

Jeśli chodzi o komin to powiedziano nam że on będzie stał cały czas i z tego co coś przebąkiwali to chyba ich firma nie jest bezpośrednim właścicielem komina. Wydzierżawiła go pewnie firma która zamontowała tam nadajniki.
A no i jakoś po nowym roku będą wstawione drzwi i komin będzie ogrodzony. Więc tak na prawdę to chyba jego ostatnie keszerskie podrygi.

Cieszę się tylko z tego, że się w porę zebrałem by go zdobyć. Niewątpliwie jest to jeden z najlepszych keszy w Polsce ;)

I za to r00t i jego wesoła kompania mają po buziaku :P

Pozdrawiam i serdecznie dziękuję.
Liczę na to że na moje dwa tysie, przygotujesz mi równie konkretną niespodziankę ;)

Afbeeldingen in deze log:
Pozytywnie Obsrani :P
Pozytywnie Obsrani :P
Jedna z nielicznych chwil kiedy jeszcze spoko sie stało ;))
Jedna z nielicznych chwil kiedy jeszcze spoko sie stało ;))
Za Tysiaka! ;))
Za Tysiaka! ;))