2025-06-08 13:59
Jesienny
(
922)
- Gevonden
Któryś raz już wypada sytuacja że miejsce ukrycia kesza jest jakoś tak mi nie po drodze w stosunku do reszty. Myślę sobie jednak, a co mi tam, przejdę się, bo pięknie tu dookoła i nie spieszy mi się nigdzie. I tak idę sobie, aż tu nagle kap kap kap coraz jakby intensywniej. Przy samym keszątku już tak lało jakbym pod prysznicem był, a jakoś wpisać się trzebaby było! Do tego telefon zaczął wariować, tryb SAMOLOTOWY się załączył samoistnie, latarka się włączyła, myślę noż kurde blaszka chyba zaraz będzie odlatywał! XD Załatwiwszy co trzeba, jak już i tak cały przemoczony byłem to pooglądałem sobie tą Saharę i stwierdzam że ciekawa sprawa, że tak się tu porobiło, warto było się przejść w ten zakątek. W drodze powrotnej do keszowozu przy opadach deszczu nie wiem czemu w głowie mi się melodyjka z lambady włączyła i tak zacząłem sobie nucić i tańczyć, tak mi się przez ten deszcz humor poprawił nagle że szok! Dobrze że nikt tego nie widział (mam nadzieję) bo by pomyślał że jakiś świr idzie hehe. Oczywiście jak już wróciłem do auta to przestało padać i wyszło słoneczko, także wszystko spoko haha. Jeden kesz, a tyle wrażeń, daję zielone i pozdrawiam!