Takiej ilości komarów to ja nie widziałem nigdy. Zanim aparat włączyłem to obok mnie latały ich dziesiątki, a połowa z nich już siedziała na mnie. Ten dźwięk latającej chmary krwiopijców na długo zapamiętam.
Znalezienie kesza zajęło mi chwilę, ale udało się. Dzięki za pokazanie miejsca :)