Weekendowa wizyta w Firleju. Pierwszy spacer po miasteczku zakończony czterema keszowymi znaleziskami i jednym niepowodzeniem. Ciąg dalszy jutro. Dzięki za wszystkie skrzyneczki
Znalazłam w dolnej szufladzie. I tak też zostawiłam, bo nie miałam pomysłu w które miejsce był wetknięty i bałam się, że wpadnie głęboko.