Na kolejne dni prognozy fatalne to trzeba było zaliczyć wypad rowerowy w pierwszy dzień. Mimo że pogoda średnia (żeby w maju jeździć na rowerze w rękawiczkach...) to wyjazd udany i pierwszy raz w życiu stuknęło 100 km jednego dnia. W Kopanicy wpadły pierwsze dziś kesze z OC. Tutaj dłuższą chwilę zeszło zanim trafiłem gdzie trzeba, a i znalezienie odpowiedniego drzewa chwilę zajęło. Materiał, w który był zawinięty kesz w strzępach, chociaż w niczym to nie przeszkadza, raczej nikt przypadkiem tu nie zajrzy. Sam stary cmentarz niestety zaskoczył mnie bardzo negatywnie, a mówią, że w Wielkopolsce to zawsze tak o wszystko - tu niestety stereotyp ten się zdecydowanie nie sprawdza. Szokujące jak można takie miejsce, tuż obok czynnego cmentarza, doprowadzić do takiego stanu