Keszyk z cyklu "albo ja jego albo on mnie". Tym razem w starciu Psikiszek vs. bagna 0:1. GPS zaprowadził mnie na miejsce, ale już na dokładne poszukiwania nie miałem siły. Zabłocone nogi i dwa kleszcze na minus. Na plus znalezienie drogi która prowadzi pod samo bagno i przyjemność potaplania się w błocie. Ja tu jeszcze wrócę.