To by łud szczęścia, że miejsce prezy Janicku było wolne. Ale tak się zapraszająco uśmiechał, że nie można było nie posoedzieć dłużej i... dobrze się stało. Spotkania prezy keszach są zawsze bardzo miłe, ale tutaj zaliczyłamk klasyczny opad szczęki jak nagle do schroniska weszły Ormiki;))) Bardzo miłe spotkanie;)