Kesz zaliczony z Soutyssem w ramach drugiej części poświątecznego ścieżkowego spaceru. W namierzanie królowych byłam wyjątkowo słaba. A może wręcz odwrotnie, bo królowych tam było od groma, więc finalnie obmacałam wszystko. W dodatku panu ochroniarzu musiało sie wybitnie nudzić. Spędziliśmy tam wieki najpierw czekając na możliwość bobra, potem na odłożenie. No cóż,nikt nie mówił, że będzie "letko"

TFTC