2011-02-06 23:59
Cebulka
(
808)
- Gevonden
...A tu było ciekawie. Kiedy już odłożyliśmy kesza i odeszliśmy paręnaście metrów, w jego kierunku niepewnie zaczął zbliżać się pewien pan. Odczekaliśmy, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie zechce się zaprzyjaźnić ze skrzyneczką, ale nie. On dzielnie, hep!, mimo że tak strasznie wiało, minął wszystkie okna, wszedł po schodkach, na które nie da się wejść, po czym użył zmysłu intuicji, wykonał piruet i zawrócił. My zaś podążyliśmy w kierunku kolejnego kesza. Kim był ten łowca węży? - Nigdy się nie dowiemy.