Noc ciemna, atramentowa, wysiadam z keszowozu i spokojnie brnę przez mrok, ku jeszcze większej ciemności. Linia wysokiego napięcia odprowadza mnie ku wejściu. Dzisiaj jestem przygotowany spodniobuty zamiast woderów, które ostatnimi razami okazały się nie wystarczające. Kapiąca woda jakby mówiła do mnie swym niezrozumiałym językiem, ostrym , szeleszczącym jak syk węża. Zagłębiam się w jelita potwora, ostrożnie , czując każdy krok, jak dotyk pierwszej kobiety. Gdzieniegdzie nietoperze przygotowują się do zimy, idę powoli by ich nie wystraszyć i nie zbudzić. Korytarz wedle wskazań zakręca. Woda ściska mocno nieprzemakalne ubranie. Kesz jest! Bo co ma wisieć , nie utonie. Penetruję wyrobiska do końca , gdzie u krańca każdego z tuneli mieszkają sobie spokojnie żaby, tym razem nie mam ochoty na sprawdzanie , czy to aby nie królewna zaklęta w żabę

Jest jeden boczny tunel, jednak o zbyt małym otworze , w wodzie po pas...nie , nie tym razem...odpuszczam go dzisiaj. Wracam równie spokojnie i powoli jak wszedłem , wspaniała nocna przygoda. Dziękuję .
Afbeeldingen in deze log:Za zimno , żeby sprawdzać czy to królewna :P