Logs U Iwaszkiewicza
75x
6x
0x
2017-04-07 23:15
Dombie
(
1928)
- Gevonden
Można by oczekiwać, że po całym tygodniu orki, jedyne o czym będę marzyć w piątek wieczorem to żeby przyjąć pozycję horyzontalną i wreszcie poleniuchować. Była to bardzo kusząca wizja, jednak towarzyszyła jej alternatywa, która zrodziła się z pewnej rozmowy z Werroną na początku tego pracowitego tygodnia. Rzuciła ona w tej rozmowie propozycję kolejnej nocnej keszowej wyprawy, na co ja stwierdziłem, że w tygodniu, to ja w nocy keszować nie będę, bo wówczas następnego dnia będę wyglądał jak zombie. Prawdę mówiąc i tak wyglądam już jak zombie, ale nieprzespana noc mogłaby doprowadzić do kompletnej ruiny. Powiedziałem więc, że możemy pokeszować w nocy, ale dopiero w piątek. No i kiedy skończyłem dziś pracę wysłałem do Werrony SMSowe zapytanie, o której ruszamy "dokończyć Pruszków". Chyba już dawno nie zaskoczyłem jej tak bardzo jak tym zapytaniem . Trzeba tu szybko wyjaśnić, że jedną z wielu zalet Werrony jest umiejętność szybkiego opanowywania szoku powstającego w rezultacie całkowicie nieoczekiwanych zdarzeń. Dlatego po wymienieniu kilku SMSów mieliśmy już ustalone wszystkie szczegóły logistyczne i merytoryczne dzisiejszej wyprawy.
Zaczęliśmy tutaj, czyli w keszu, którego Werrona już kiedyś podjęła. Kesz jest z tych szybkich i doskonale spełnia funkcję rozgrzewki przed bardziej zakręconymi zadaniami. A przy okazji stworzył nam możliwość porozmawiania o kilku tematach bardziej lub mniej zahaczających o osobę głównego bohatera tej skrzyneczki.
Dzięki za pokazanie tego miejsca!