Na początku poczuliśmy się jak w górach - szlakowskaz, krajobraz - cudo.

Szałas namierzony bez problemów. Udaliśmy się na kordy finału i... Pusto. W oddali zauważyliśmy jednak podejrzany obiekt. Gdy Nati do niego podeszła, to powiedziała dwie rzeczy - że ma kesza i po chwili "i ja mam dać za to gwiazdkę?". Na szczęście po odkryciu owego kluczowego elementu lekko zszokowana dodała: "no dobra, dam".

Szok i niedowierzanie. Ale.... jak??

Nie spojlerując dalej kończę wpis i zostawiam zasłużone zielone! Dobra robota! Dziękuję!