2016-07-02 14:34
crazy_baby
(
18511)
- Gevonden
Grupowy FTF nasz!! I było warto, gdyby nie nagroda, która miała na nas czekać to morale dawno by spadły na samym dojściu do baobabu, który już daleka nam się objawił. Podczas wędrówki przez pustnię miałam wrażenie, ze nasze drzewo i cel jest fatamorganą. Mądra ekipa myślała, że szybko podejdzie do kesza zrobimy w tym rejonie 3 i wrócimy do auta a wycieczka sporo się przedłużyła. Nie było to mądrą iść tam w środek upalnego dnia, z resztką wody a szczególnie dla naszej psiny, która parzyła sobie łapki, nie była to fajna wyprawa. na kordach upragniony cień pod drzewem, tylko wody brak więc właśnie dla niej (pal licho samego kesza) odmierzyliśmy szybko co trzeba i zaczęło się poszukiwanie skarbów...no takiego szukania to ja jeszcze nie widziałam, nawet przy dwóch saperkach ciągnęło się w nieskończonoścć, ale chłopcy dawali radę i najważniejsze, że dobrze wytyczyliśmy miejsce, bo po kilkudziesięciu minutach obsypującego terenu wyczuliśmy nasz skarb, pozostało sie do niego dostać i otworzyć. Jaki ogromny! pierwsze co zabraliśmy się za wiadro z fantami za FTF, które były zbawienne dla całej naszej bandy. Dopiero potem wpis i certy. jak najszybciej chcieliśmy się stąd zmyć bo upał i głód dawał się we znaki. Miejsce zostawiliśmy prawie jak zastaliśmy i życzymy powodzenia następnym poszukiwaczom hehee. Mała rada - nie radzę iść tam w pojedynkę, bez saperki i bez wody.