2015-09-20 10:45
JAsiek.
(
6161)
- Gevonden
Rodzinne keszowanie. Jak ja to lubię.
Do skrzynki doprowadziły nas współrzędne i informacja o drzewie innym niż wszystkie. Właściwie to zrobiliśmy niemalże Drive-In, do przejścia pozostało jakieś 15 metrów. Skrzynka zauważona z bardzo daleka gdyż była czerwona i niczym nie zamaskowana. Najgorsze jest jednak to, że w środku kompletnie mokro, a ponadto wszystkie logbooki i zeszyty leżały pod skrzynką bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Kompletny kompost. "Otworzyłem" logbook na losowej stronie i pojawiły się znajome ksywki - Bramstenga, Izeq, Maleska... nie wiem czy coś więcej uda się uratować, nie sądzę. Do pudełka włożyliśmy nowe kartki w szczelnej strunówce oraz jakiś fant na start. Niestety pudełko ma pęknięte wieko więc kolejnych odwiedzających uprasza się o wymianę pudła albo o zabranie szczelnego worka. My mieliśmy tylko rozerwany.
Przykro było zastać tak wiekową skrzynkę w takim opłakanym stanie :(
Tor widać z daleka. Imponujący. Niestety rozpadało się i nie mieliśmy ochoty po nim łazić.