Tu miałem sympatyczne spotkanie z mieszkańcami. Gdy podjechałem i zacząłem namierzać słup, dwóch sympatycznych mężczyzn wyszło z posesji i spytało, czy mogą w czymś pomoc. Co było robić, spytałem o drogę do stanicy harcerskiej. Gdy już mnie pokierowali, podjąłem tamtego kesza i postanowiłem zrobić szybki drive-in pod słup. Zaopatrzony w patyk podjechałem i nie gasząc silnika wyskoczyłem z wozu, wyciągnąłem kesz, wsiadłem do samochodu i robię wpis. Panowie jednak wciąż byli czujni, podeszli i pytają z uśmiechem, czy nie trafiłem. Uspokoiłem ich że tak, podziękowałem, a gdy odeszli odłożyłem kesza i odjechałem. Oczywiście z tego wszystkiego zapomniałem spisać literkę, ale już dziś tam nie wracam

Dzięki