Historia Johnnego Cheno jest pasjonująca. Nie mogliśmy się doczekać kiedy będziemy mogli uchylić rąbka tajemnicy i dowiedzieć się czegoś więcej. Wreszcie na spotkaniu u Mikołaja nadarzyła się okazja. Wyposażeni w różne środki techniczne przystąpiliśmy do dzieła. Powiernik tajemnicy w drodze wyjątku zezwolił na przejście egzaminu wspólnie z keszją (jak by nie było, w końcu naszą córką) - pewnie doszedł do wniosku, że przy takim ryzyku nie można rozdzielać rodziny...

Wspólnymi siłami udało nam się prawidłowo odgadnąć co potrzeba. Keszja rozwaliła najtrudniejszą część - my nawet nie musieliśmy ruszyć jedną szarą komórką. (Rodzina jest najważniejsza, jak mawiają w "Modzie na sukces"...)

Dziękujemy za świetną zabawę i oczywiście polecamy innym.