No cóż, krótko: nie znaleziona.<br />
Choć domyślaliśmy się, o co chodzi z podpowiedziami, nie dane nam było się zastosować do wskazówek, bo po kilkukrotnym obejściu wieżowca i szukaniu punktu startowego (kordy wskazują gdzieś na Stażyńskiego) przypałętał się ochroniarz i -- na prawdę -- chodził za nami krok w krok (choć trzeba przyznać, że dyskretnie).<br />
<br />
Na takie dictum -- postanowiliśmy zastosować metodę toruńską (
http://www.opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=1213) -- tzn iść na piwo i po rozjaśnieniu umysłu wrócić i znaleźć. Ale tak wyszło, że zaszliśmy do "czwartej szklanki" i nie chciało nam się już wracać ;)