W tą ulewną noc szliśmy....pola, łąki, lasy, bagna, pokonywaliśmy rzekę, aż w końcu doszliśmy. Jak zwykle powrót odbył się łatwiejszą drogą (przez mostek i ścieżką pod samo auto). W tym miejscu rozstalismy się z Nannette, bogobigiem i wuzetem i same udałyśmy się z Tati na jeszcze jedną skrzynkę. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin