Tak, to był nerwowy kesz. Znaleziony, widziany, nawet zdjęcie jest. Ale wyjąć się go nie udało. Może ręce zgrabiałe, może sił brakowało, może dodatkowego narzędzia, a może wiary w to że nie zniszczę stosując inną technikę,...? Do tej pory mi smutno :(