Heh co tu się wyrabiało to się w głowie nie mieści :) Najpierw kobite mi chcieli zabić każąc lawirować na Dohtórku. Później zmontowałem mały dźwig, następnie małą pochodnię ,a na końcu halabarde ;-) Hehehe lubię takie kesze i takie wyzwania :) Wnętrze też prima sort :) Dzięki i pozdrawiam.