Ekipa ZSRR po chwilowym namyśle ustaliła miejsce zrzutu - które okazało się strzałem w dziesiątkę

Po dotarciu na miejsce chwilę nam zajęło zanim znaleźliśmy dalsze "rozkazy". Rozkazy są, ale "po jakiemu" się to czyta? Burza mózgów, zaczęło nam coś świtać, ale co? ale jak? ale gdzie dokładnie? Po chwili tak jak napisał Ronja, już było wiadomo co i jak, jednak bez drobnych posiłków się nie obyło.