zakłady przeszukane, pomieszczenia nie znaleźliśmy. trzeba było przestawić się na inny poziom poszukiwań. morrison rzucił pomysł, a mi nie bardzo chciało się w to wierzyć... i mimo jego lęków śmignął na miejsce jakby nic innego w życiu nie robił! a ja za nim. trafił w dziesiątkę! coś tam tubylcy się pultali, że "tam nie, tam nie!", ale kto by ich słuchał. łatwo nie było, ale warto! spędziliśmy w środku dużo czasu, bo znaleźć logbook to niezłe wyzwanie w tym bajzlu. a wystarczy się dobrze przyjrzeć szczegółom. potem postanowiliśmy w tym keszu umieścić innego, mobilnego, co jeszcze przedłużyło nasz pobyt tam. w zamian porwałem krety.<br />
za całokształt przyznaję rekomendację, tego po prostu trzeba spróbować!<br />
TFTC!
Afbeeldingen in deze log: