Zostawiłem rower dokładnie jak na fotce i potem caly czas się stresowałem, że jakiś lokalny "dozorca" mi go w odwecie nie buchnie. Stres tym większy, że co chwila słychać było jakieś dziwne odgłosy. A może to tylko wyobraźnia? A może buszujący w tym samym czasie Elvis7 ;)