Chyba lepiej niż Plebek nie da się tego opisać :P
Kiedy po trudach udało nam się wejść na górę, moją ogromną radość zakończyła jedna myśl: jak my do cholery zejdziemy?!? :D
Ale nic, idziemy po kesza. Dumnym krokiem przechodzimy przez cały obiekt, zgarniamy skrzynkę i do wyjścia. Wcześniej zwiedziliśmy wszystko od góry do dołu. Wtedy też zobaczyliśmy jak bardzo ugięta jest podłoga po której tak smiało stąpaliśmy i nagle wszyscy do wyjścia szli niezmiernie delikatnie

Ale tak naprawdę dopiero później zaczęla się prawdziwa przygoda ;D To po prostu trzeba było zobaczyć

Dziękuję Wam, Werrono i Plebku, za super emocje i masę śmiechu pomimo ogromnej grozy!

Oraz za wsparcie Plebek:) W takich sytuacjach naprawdę zyskuje się zaufanie drugiej osoby:) A za to jestem w szczególności wdzięczna:) Do nastepnego! Przygoda! :D