Kordy nie takie znowu złe, wynichaliśmy korzonka w mig. Nie to co skarb złomiarz, gdzie dziś nam ponad 1h zeszło za przeproszeniem. A kaplica boska i... nie zniszczona... cud boski, aż w dzwon przygrzaliśmy z parę razy... i w nogi na wieżę kanclerza powyżej Piotrowic