Od początku kombinowaliśmy prawidłowo z wyliczeniami ale kombinować a mieć kordy, to jak patrzeć na chmiel a pić piwo. Naprowadzeni przez poprzedników, po zweryfikowaniu danych u ojca założyciela (się opierał jak smok), o 7:35 wyskubaliśmy keszynę. Taaa... To była wisienka z pestką, na ronjowym błotnym torcie. Każde słowo więcej będzie już spojlerem.

Za wszystkie, również od tyłu wzięte multaki, wielki gwiazdor! Deepy pozdrawiają!