Aaaa, to była masakra!!! I nie byłabym wcale taka pewna, że bestia jest naprawdę umarta... A jeżeli tylko podstępnie zahibernowała się??? Może mi się tylko wydawało, a być może już zaczyna się ruszać... Na szczęście uszliśmy z Lupim z życiem, ale kto wie... czym TO COŚ się żywi... a jak cieplutkimi świeżutkimi keszerami w coraz to nowych dostawach???

Nie wiem, nie wiem, jak ktoś nie boi się zostać podwieczorkiem, to niech idzie, ale nie mówcie w trakcie bycia trawionymi, że nie ostrzegałam! Dobranoc!