Wyprawa zapowiadała się niewinnie, choć kiedy wysiedliśmy ze swojej czerwonej rakiety, poczuliśmy, że temperatura w kosmosie jest na wyjątkowo mroźnym poziomie. Kiedy w końcu dotarliśmy do tej śnieżnej galaktyki spotkała nas niespodzianka w postaci szlamiastych kraterów. Ominęliśmy je szybkim skokiem, potem pozostało uważne stąpanie po dziurach w księżycu. Na koniec już tylko radość ze znalezienia skarbu. Daję ocenę znakomitą, za te emocje i niepewność czy pod śniegiem na pewno nie kryje się woda

TFTC! Na pewno wrócę tam latem w innym rodzaju kombinezonu ;)