Minstrele okazali się wiśniami bo sie popili i rozleźli po okolicy. Niestety szukającemu ich patrolowi nie udało się pozbierać ich wszystkich do kupy

No nic może następną razom się na nich zaczaimy z przechodzącymi (w dziwnym naprawdę miejscu) partyzantami. Choć w sumie to można było ich trzeźwiejące mordy zostawić w spokoju i skupić na owej "mitycznej" karczmie. Niestety autochtoni przesłuchiwani na miejscu nie wykazali się postawą obywatelską wprowadzając i tak duży już zament. Pozdrowienia z WNVI