Naprawdę nie wiem dlaczego tam wcześniej nie byłem choć sporo słyszałem o tym miejscu. O ile znalezienie skrzynki nie sprawiło żednego problemu jak również wdrapanie się do środka zamurowanego budynku przez okno na pierwszym pietrze. To z beztroskiego łażenia po spalonym strychu wyrwał nas odgłos samochodu. Niestety był to samochód SOKistów. Straszyli że odetną nam zaparkowane rowery więc musieliśmy wyjść z ukrycia i zostaliśmy pokarani 50 złotowymi mandatami za "wtargnięcie na teren kolei"