Ani współrzędne ani tym bardziej zdjęcia nie ułatwiały sprawy. Nic się nie zgadzało. Przegrzebałem większą część głazów i nic. Już miałem rezygnować, aż tu nagle udało się! A na dodatek na samiutkim keszu leżała sobie skóra ze żmiji. Zostawiłem ją na nim dla kolejnych znalazców;)