Hehehe, jak dojechałem na kordy to byłem przekonany, że ktoś już znalazł, bo każdy kamień w promieniu 10m poruszony.. Dziwnie pusto tam było jak na sobotni wieczór, za to przy odkładaniu jak na złość pojawili się ludzie i musiałem.. yy.. no do kieszeni kesza nie schowałem, więc kombinowałem;-)