Się naszukałem tego kesza... A miejsce takie oczywiste! Chociaż nie na pierwszy rzut oka. Grzebałem w ziemi, w liściach, szukałem śladów, nic... Rozglądałem się i myślałem, gdzie sam bym ukrył skrzynkę. No i tylko tam! Genialnie skitrana. Fakt, z rowerem ciężko, ale zostawiłem go przed wejściem do parowu. no trade, ale fanty ciekawe

Dziękuję za kesza!<br />
PS. dojazd od strony okopów (OP0CC0) przez las i pokrzywy wysokie na 2 metry! Ale co to dla prawdziwego keszera! Jadę! Po 50 metrach zwątpiłem i stwierdziłem, że jednak chyba nie jestem prawdziwym keszerem... Powrót i szukanie lepszej drogi. No i jest, ładna, ubita, rowerem można się rozpędzić spokojnie do 30-40km/h.