Na dole miłe spotkanie z wesołą ekipą Garniakową, która akurat wracała z integracji. Na szczycie Czarnej Góry jeszcze śnieg, a sporo twardzieli szturmowało w japonkach. Współrzędne mocno przestrzelone, jak się logów nie czyta, to się w krzakach ląduje. Dzięki za skrzynkę i pozdrowienia. Ania i Marcin