Dziękuję autorowi za fajną przygodę w postaci samego dotarcia do kesza. Przypomniały mi się czasy kiedy nie było geościeżek, kiedy takie skrzynki spoza projektów nie były pomijane. Czasy kiedy skrzynek było mało, wtedy pojscie w teren wymagało przygotowania, zaplanowania, a i radość po znalezieniu była nagrodą w postaci satysfakcji. Kiedyś to było teraz to nie ma. Dzięki