Byłam sceptyczna co do tego kesza. Oczekiwałam przeprawy przez krzaczory A może nawet rzekę, a tymczasem - fakt pod drutami najlepiej

kulturalnie bez problemu a na końcu - skrzynka na wierzchu sobie leży i czeka... obstawiam że może ktoś sprzątał śmieci z krzaków bo miejsce zadbane i widząc pojemnik zamiast wyrzucić zostawił. Z braku laku zostawiamy jak zastano. Źródełko też wyjątkowe, jakby bez źródełka:)