Kinga bezbłędnie zaprowadziła pod komarzy schowek. Latarka wskazuje cel.
No jeden z trudniejszych. Technika żeby rozpocząć, a później siła żeby dokończyć.
Ruszamy na Komarowy Żer w towarzystwie słabakini. Spontaniczne rewersy i gimnastyka wiosenną nocą w drodze na Śląsk. Plan jest prosty Slabakinia wypatruje i oświetla ja podaję logbook.