Przygoda przygoda! O tym jak to było zdobywać Waligórę można poczytać w innych moich logach

tutaj dotarcie żółtym szlakiem od niebieskiego choć w planach było zupełnie inaczej. Patrzac na poprzednie wpisy nawet nie sugerowalam sie kordami. Kesza, a raczej jego resztki (najwazniejsze ze był logbook i to w całkiem dobrym stanie) zastałam wywalonego na wierzchu. Odłożyłam w nowym pojemniku za kamyczkami w jednym z "charakterystycznych" miejsc. Patrz spojler.
Zamki zawsze na propsie, a te w górach z keszami (I to dwoma) to już w ogóle.
Pictures for this log entry: