Noworoczny spacer napowietrzający zaowocował wizytą w Lasach Janowskich. A przy okazji złapałam parę keszy to tu, to tam.
Tutaj kapliczka wielokrotnie mijana, ale dopiero dziś zatrzymałam się przy niej i dowiedziałam się, że należy do św. Gwalberta. Szukając kesza trochę się pokręciłam, ale w końcu się udało. TFTC!