2011-11-11 12:00
Mariusz65
(
634)
- Found it
Lubię to miejsce i nieraz już tam bywałem. Dołożyłem worek foliowy na zimę, bo skrzynka była goła.
Polecam dla tej skrzynki mapę UMP-pcPL
PS
Szperałem trochę po internecie i znalazłem informacje w jak straszny sposób zginęła żona hrabiego:
"Hrabia pod koniec życia chętnie przebywał w sosnowym lesie w pobliżu pałacu, w drewnianym myśliwskim domku. Umiera 12.3.1940 roku w drugim roku kolejnej wojny światowej . Pochowano go w Sławutówku na leśnym pagórku wśród sosen by mogły tak jak za życia, przychodzić do niego dziki, sarny i jelenie. Henny von Below w Sławutówku pozostała do końca wojny. Schowała się w pałacowej piwnicy i tam zastali ją Rosjanie (prawdopodobnie ktoś ja wydał). Zwycięzcy „wielokrotnie zgwałcili” osiemdziesięciopięcioletnią staruszkę „A potem zaczęli strzelać. Ale tak by nie zabić. Kobieta podskakuje w takt strzałów. W końcu ginie…” (źródło: Polityka 16/2009). Miejscowi Kaszubi zwłoki energicznej, przedsiębiorczej i dobrej hrabiny złożyli do grobu obok męża, na skraju sławutowskiego lasu 7.3.1945 roku.
Oto jak oddziały radzieckie, które zajmowały Pomorze Gdańskie, szczególnie Gdańsk i Sopot, charakteryzował polski oficer 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte: „Północny front składał się ze zdziczałych oddziałów, które leżały w okopach od kampanii fińskiej –bez urlopu, bez kobiet, kontaktu z rodziną i cywilizacją – lub po dwóch latach wydostały się z leningradzkiego kotła. A że na niemieckich ziemiach wszystko im było wolno, więc jak drapieżniki wypuszczone z klatek rzucali się na wszystko, co się dało posiąść, gwałcili kobiety publicznie, zbiorowo, na ulicy, wyciągali z domów dziewczęta dla swoich dowódców, pili do nieprzytomności i tańczyli przy ogniskach, które palili w mieszkaniach eleganckimi meblami. Orgie te kończyły się pożarami, umyślnymi i nieumyślnymi, które pochłaniały najwspanialsze budynki i najpiękniejsze kwartały miast.( H. Grynberg, Memorbuch, Warszawa 2000, s. 172)"
http://wolneforumgdansk.pl/viewtopic.php?t=1092