Rowerowe keszowanie w pięknej październikowej pogodzie. W końcu udało się wszystko zgrać w jednym czasie i wybrać popodziwiać leśne rzeźby.
Jeszcze dwa ostatnie kesze tuż obok drogi, którą wracałem do domu to żal było się na chwilę nie zatrzymać, zwłaszcza że podjęcie było raczej bezproblemowe.