Nie wiem, gdzie ta reaktywacja z drugiego, ale osobiście leżałam pod z każdą z maszyn i kesza nie ma. Współtowarzyszka nie ufając moim oczom jeszcze domacała. Używałam mojego jedynego kesza na magnesie, którego miałam w plecaku, a miałam z niego zrobić kesza w Bełchatowie :)