Zdesperowany wlazłem cały do dziury, niestety nic tam nie ma. Wszystkie dziury, cegły itp. przeszukane i nic. Swoje kesze zostawiłem w domu, nie mogę wsadzić tam pojemnika więc następny znalazca/właściciel musi wziąć ze sobą reaktywację (chyba, że pojemnik gdzieś tam się przyczaił i tylko ja go nie widzę)