No i masz. Niby blisko a tak daleko. Okolicę planowaliśmy odwiedzić jeszcze latem bo keszersko zagospodarowana przez GC i ogólnie trzeba było czyścić mapę z wrednych zielono/niebieskich buziek/kwadratów.
No i masz. Przybyli a tu latem drogą tak rozorana przez buldożery że błota powyżej kolan... więc podziękowaliśmy.
Kiedy pojawiła się ta skrytka pomyśleliśmy że warto, nawet trzeba, ale pamięć kolein błota przekraczających wysokość kalosza odstraszała.
Teraz po budowie i otwarciu okolicznych mostów stwierdziliśmy że to najlepszy moment aby zmierzyć się z tym zadaniem. I co? Na miejscu totalna geoślepota. Ale że jak, że my we tróje nie dajemy radę małej znaleźć. Co jest nie teges... podyktowane to było głównie zaminowaniem terenu. Aż się przypomniały kesze GC spod Oleśnicy...
Szkoda że nie nieliśmy akurat trzech 120L worków na śmieci...
Tu jednak jak przystało na kawał porządnego LUZowego kesza - z maskowaniem to kawał dobrej roboty.
Dzięki Wesker za kesza.