Dziękuję za kesza. Znaleziony rodzinnie w drodze powrotnej do domu z krótkich bieszczadzkich wakacji...
Część rodziny dotarła do skrytki krzaczorami, a część obuta w klapeczki ruszyła wbród :-)
Szukanie nisko nic nie dało, kamienie znalazły się w zgoła nieintuicyjnym miejscu :-)