2023-08-10 18:21
nieska
(
3805)
- Found it
Wstaje se rano i myślę se: nie mam co na obiad zrobić staremu i berbeciowi. Dzwonię ino do Lecha od Kachy, Achy i Bola, a ten godo, że ma pinsiąt litrów żura w garze, tylko ino przyjdź se na pole po niego. Biere wienc berbecia pod pachę i idę po gar z żurem. Oby ino bez kiełbasy, bo my jarosze, po nowemu wegetarjanie. Przyszedł na pole Lechu z Achą i Bolem, daje mnie ten gar a tam jakieś kody, szyfry, kłódki. Musi być to najlepszy żur na świecie, jak na kłódkę jest. Wzięłam gar, bo na obiad dla starego i berbecia. I łeb mnie rozgorał od tych łamikrzyżówek, ale już na pierwszą szło, trza obiad rychtować. I poszło, kłódka otwarła się. A tam ni ma żuru! Ino jakie fotosy z jakim Żurkiem. I co ja na obiad dla starego i berbecia?
Świetny keszyk, dziękujemy!
Zjedliśmy makaron.