Kamyczek podjęty na powrocie z Kozłówki. Kamionka o ile jeszcze rano można rzec "tętniła życiem" tak teraz śnięta i prawie nikogo na ulicach nie ma.
Przechodziłem rano koło tego detalu, ale nie zwróciłem nań uwagi. Dopiero Autorka wskazała mi w jakiej okolicy szukać.