Wolny, majowy wieczór sprzyjał wyjściu na kesze. Udało mi się zaliczyć kilka miejsc, ale jeszcze parę skrzynek będzie do zaliczenia - wszystko w swoim czasie, bez pośpiechu :)
Tutaj: prawdziwy witacz! Już zawsze będę zwracać na niego uwagę podczas powrotów z Wolsztyna :)